Domek za miastem? Mieszkanie w centrum? Przez ostatni rok sporo się nad tym zastanawialiśmy. Nosząc się z zamiarem przeprowadzki Pan Mąż codziennie monitorował trójmiejski rynek nieruchomości (jest w tym naprawdę niezły!), obejrzeliśmy sporo mieszkań w kamienicach (moje marzenie), na nowych osiedlach, a nawet domy na wsi. Nie powiem, kusił mnie pewien bliźniak pod Gdańskiem, za oknem widok na łąkę i krowy, przestrzeń, ogród, kominek... no i dom (w cenie dużego mieszkania w Trójmieście). Jednak dojazdy do miasta, wożenie dzieci, izolacja od ludzi (już teraz sporo pracuję w domu, ale przynajmniej mogę się łatwo z niego wydostać) przekonały mnie, że to jeszcze nie czas, może na emeryturze. Chcieliśmy zostać w mieście, mieć pod nosem hummus i caffe latte, kino, przedszkole i ścieżki rowerowe ;)
Etykiety
- Balkon (10)
- Biuro (2)
- Dekorator (amator) pomaga (53)
- Domek letniskowy (4)
- Kuchnia (14)
- Leon (6)
- Łazienka (6)
- Metamorfozy (28)
- Nowe mieszkanie (2)
- Odwiedziny (23)
- Ogród (2)
- Podróże (7)
- Pokój dziecka (57)
- Projekty (5)
- Przedpokój (4)
- Różności (26)
- Salon (35)
- Sypialnia (21)
- Zainspirowałam innych (2)
wtorek, 21 lutego 2017
środa, 8 lutego 2017
Jadalnia a tam obiad (zdjęcia po liftingu i przepis na małe co nieco :)
Znalazłam ostatnio w komputerze zdjęcia naszej jadalni, które zrobiłam blisko rok temu. Pamiętam, że jak w końcu chciałam je opublikować to było piękne lato i za oknami zielono, więc od razu wyczulibyście podstęp, a później zapomniałam. Teraz mogłabym udawać, że zrobiłam je wczoraj, tylko po co? :) Za wiele się jednak nie zmieniło, Leon dostał tylko krzesełko z Ikea (klik), które uwielbia i szczerze je polecam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)