Pokażę Wam dzisiaj pokój, który jest w tak uniwersalnych kolorach i motywach, że mógłby z powodzeniem być pokojem rodzeństwa różnej płci. Mamy tutaj delikatne pastele, miętę, szarość, biel, odrobinę zgaszonego różu, fiolet i niebieski.
Etykiety
- Balkon (10)
- Biuro (2)
- Dekorator (amator) pomaga (53)
- Domek letniskowy (4)
- Kuchnia (14)
- Leon (6)
- Łazienka (6)
- Metamorfozy (28)
- Nowe mieszkanie (2)
- Odwiedziny (23)
- Ogród (2)
- Podróże (7)
- Pokój dziecka (57)
- Projekty (5)
- Przedpokój (4)
- Różności (26)
- Salon (35)
- Sypialnia (21)
- Zainspirowałam innych (2)
poniedziałek, 27 kwietnia 2015
poniedziałek, 20 kwietnia 2015
Birma (Mjanma)
Ostatnio moje myśli często krążą wokół podróży. Żałuję, że jak byliśmy z Panem mężem młodzi i wolni (czyt. bezdzietni) to nie dałam się namówić na jakiś dalszy kierunek (np. Chiny) twierdząc, że się boję... Teraz to dla mnie niezrozumiałe, bo właściwie czego?
*to chłopcy!
czwartek, 16 kwietnia 2015
Mieszkanie: stara cegła i belki
-O rety, jakie kupiłem nam tanie bilety do Barcelony! oznajmił mi wyraźnie zadowolony z siebie Pan Mąż
Trzy tygodnie później: - o cholera, wyjazd wypada w święta!
Trzy tygodnie później: - o cholera, wyjazd wypada w święta!
Tak mniej więcej wyglądają wyjazdy z Centuś Travel (więcej o
tym biurze tutaj). Po dłuższym namyśle doszliśmy do wniosku, że fajna ta
pomyłka. Jedziemy!
środa, 8 kwietnia 2015
Inspirujący pokój dziecięcy /1
Ostatnio dopadł mnie kryzys blogowy. Zaczęłam przyjmować zlecenia wnętrzarskie, szukałam w sieci inspiracji, myślałam o tym 24h/dobę, przejmowałam się brakiem pomysłów, albo tym, że nie są one wystarczająco dobre, przytłoczył mnie brak czasu. Blogowanie zeszło na dalszy plan, nie chciało mi się ani sprzątać pod zdjęcia, ani fotografować, ani pisać. Zresztą ile razy można przedstawiać ten sam pokój dzienny?
Wypaliłam się?
poniedziałek, 6 kwietnia 2015
U pradziadków
W moim rodzinnym domu święta spędzaliśmy zawsze na luzie. Do tego stopnia, że w wieku nastoletnim potrafiłam jeść świąteczne śniadanie w piżamie i nikt nie robił z tego problemu (co bardzo mnie teraz dziwi :) Nie było przymusowego odsiadywania przy stole, przesadnego objadania się. Były spacery, czasami wycieczki rowerowe. Sernik z polewą czekoladową. Przymusowy post, żeby bardziej docenić świąteczne przysmaki (myślę, że taka intencja kierowała moją mamą, która przed świętami starała się mnie solidnie przegłodzić). Teraz mam drugą rodzinę i z nią też święta lubię, bo są bardzo podobne do tych z dziecięcych lat, bez zadęcia.
Subskrybuj:
Posty (Atom)