Zachęcam Was do eksperymentowania z kolorami. Do porzucenia nudnych brązów, beżów, a nawet moich ukochanych szarości. Do zakupu jakiegoś szalonego elementu wystroju, który na pierwszy rzut oka do niczego nie pasuje. Do wymiany starych zasłon na różowe (tak, tak planuję zakupić różowe zasłony Vivan w Ikea), żółte lub niebieskie. Do wydania więcej, niż zakładaliście na poduszki i poszewki. Efekt Was zaskoczy. Gwarantuję.
Wydawałoby się, że obraz Macieja Zabawy dobrze wkomponuje się tylko w minimalistyczne wnętrze. Że nie po drodze mu ze starym pianinem i stylizowanymi meblami. Na pewno?
Kocham kolory we wnętrzach!
Uhuhu odważnie :) Mąż nie ma nic przeciwko różowemu? U mnie by to nie przeszło ;) Fajny pomysł na doenergetyzowanie w te szare dni.
OdpowiedzUsuńNie ma, kolor jak każdy inny :)
UsuńBardzo ładnie. Czuć, że idzie wiosna. W biedronce są kolorowe poszewki, chociaż w chłodnych kolorach....
OdpowiedzUsuńAgata
Nie widziałam, ale może to i dobrze bo już nie mam ich gdzie trzymać ;)
UsuńCzyje to dzieło na ścianie? Jestem pod wrażeniem ilości obrazów jakie posiadasz :)
OdpowiedzUsuńNapisałam w poście - to obraz Macieja Zabawy. Nie wszystkie są moje, część jest wypożyczona.
UsuńPięknie. Zmiana zdecydowanie na plus. Ja jestem przed malowaniem pokroju dziennego i zmianami kolorów z pomarańczowo bezowych na...nie wiem. Narazie zakupiłam turkusowa narzuta. Piękne inspiracje na twoim blogu.
OdpowiedzUsuńturkus... może z żółtym? moje ulubione słoneczne połączenie.
UsuńKurcze, podoba mi się z tymi mocnymi akcentami. W stylu skandynawskim, który bardzo lubię też stawia się na mocne kontrastujące kolory. Również i ja zaczęłam bawić się kolorami u siebie. Zrobiłam dla siebie żółte poszewki ze sznurka, żeby poczuć trochę wiosny (dostępne na mojej stronie) i od razu lepsze samopoczucie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ela
widelkownia.blogspot.com
Żółte poszewki mam i ja, ale czekam z nimi na Wielkanoc :)
UsuńKolory wybrałaś przecudne! :))) Aż oczy się śmieją! I chociaż za oknem szarawo i zimno u Ciebie naprawdę wiosennie! A obraz wpasował się idealnie! Ślicznie! :) U mnie tej wiosny zielony oraz niebieski... :)) Oby do wiosny! :-) Pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńMagda
Dziękuję Magda :)
Usuńwow...jest ENERGIA :)
OdpowiedzUsuńJa to już nawet lato wyczuwam! :) Fajnie to wszystko wygląda. A poduchy jak idealnie do obrazu dobrane! Piękna dekoracja na stoliku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie: http://myhouseofhappiness.blogspot.com/
Mam tyle poszewek, że chyba do każdego obrazu byłabym w stanie coś dobrać ;)
UsuńTo zazdroszczę, ja dopiero tworzę własną kolekcję :)
UsuńAleż energetyczny post! Mam ochotę wywalić swoje black&white za okno i pobiec kupić mnóstwo różowych rzeczy! :)
OdpowiedzUsuńBardzo wakacyjnie sie zrobiło :)) Uwielbiam kolory we wnetrzach ale u kogoś jakoś u siebie nie umiem ich łączyć i najlepiej mi z bielą :)
OdpowiedzUsuńja mam tak z ubraniami, podobają mi się kolorowe... ale na innych :)
UsuńAle pięknie. Super współgrają ze sobą te kolory:)
OdpowiedzUsuńPięknie!! Świetne energetyczne kolory!! Strasznie podoba mi się zestawienie obraz-poduszki(o ile można to tak nazwać), podobnie jak w poprzednim poście wszystko do siebie pasuje. Mam pytanie jak dajesz rade przy synku utrzymać wszystko na miejscu?? Ja mam rocznego brzdąca i niestety wszystko z dolnych półek musiałam pousuwać, szafki zablokować...... u Ciebie jest po prostu pięknie:) Pozdrawiam :):):)
OdpowiedzUsuńtacka zazwyczaj jest na pianinie, gazety mi regularnie rozrzuca, dekoracje ze szklarenki przestawia, wkłada tam własne książeczki i zabawki, heca :)
UsuńJest moc...jest energia :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i inspiracje..Aż się chce wiosennych zmian:)
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym raczej , że to piękna odmiana fuksji :-) Czuć wiosne , eh jak chcialabym juz umyc okna , wnieść wiosne ,kwiatki i swieże pachnace wiosna powietrze :-)
OdpowiedzUsuńnie cierpię myć okien Pan mąż na szczęście lubi :)
UsuńJesteś inspirująca:) Ja nigdy nic nie zmieniałam w domu, ale pod wpływem Twojego bloga zrobiłam w domu małą rewolucję - bazę zrobiłam neutralną - beżowo-brązowo-kremowo-białą - na ścianach i meblach (wcześniej dominował intensywny róż), i tak jak Ty staram się zmieniać dodatki (chociażby co kilka tygodni) - poduszki, świeczki, itp. itd. Ostatnio dominowały dodatki pomarańczowo-żółte, teraz chcę wprowadzić turkus. I choć nie mam wprawy, to cieszę, że trafiłam na Twój blog, bo dzięki niemu zaczęłam poszukiwać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Inka
Dziękuję! taka baza też do wszystkiego pasuje. Z biegiem czasu nauczysz się łączyć kolory. Mnie też to trochę zajęło, kiedyś by mi do głowy nie przyszło żeby sobie kupić inne poszewki skoro jedne już mam :)
UsuńMi się nie podoba,rzecz gustu. Co nie oznacza,że mieszkam w ponurym"grobowcu" pozbawionym kolorów ;-) Na kawkę jednak chętnie bym wpadła,w twoim salonie nie potrzebowałabym już różowych okularów aby widzieć wszystko w pozytywniejszych barwach.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKażdy czuje kolory inaczej, dobrze że mamy wybór.
Usuńnie nie nie. Byłam fanką Twoich wnętrz, ale to mi jakoś nie pasuje,jakoś tak..... sama nie wiem
OdpowiedzUsuńi od razu przestałaś być fanką? :) obiecuję, że niedługo zmienię wystrój ;)
UsuńDobry wieczór,
OdpowiedzUsuńJeszcze się nie odzywałam, ale wiernie obserwuję i szczerze powiem, że jestem pod wrażeniem.
Wnętrze jest tak sprytnie zaprojektowane, że jak to mówią: " ładnej twarzy to i w garnku do twarzy" - nie mam nic do kolorów, bo każdorazowo mi bardzo pasują - w dodatku jeszcze to słońce zza okna dodaje klimatu.
Chodzi mi bardziej o to, że pokój w każdym wydaniu ma STYL, jest świeży, nieprzegadany. Niepowtarzalny. Co potwierdza, że wystarczy mieć dobrą bazę a reszta to kwestia detalu, który jak wiemy tworzy całość.
Co o tym myślę? - SUPER. Bo o kolorach można mówić wiele - jeden woli takie, inny inne. Ale trzeba przyznać, że bez względu na upodobania, to ze smakiem je dobierasz i chylę czoła przed Twoim poczuciem stylu, gustem i wyczuciem. Chciałoby się zamieszkać w Twoich wnętrzach. Trzymaj tak dalej, bo to co tworzysz jest wielokrotnie inspiracją.
Pozdrawiam i zazdroszczę
K.
Dziękuję, myślę że wyczucia kolorów można się nauczyć. Ja je rzeczywiście lubię łączyć, lubię oglądać.
UsuńJeszcze tylko brakuje Leona grasującego po pokoju ;)
OdpowiedzUsuńOn ma teraz inne hobby - wyrywa mi aparat jak robię zdjęcia :)
UsuńPiękne wnętrze i super dobrane kolory i baza, podczytuje Cie od jakiegoś czasu i planuje na razie w głowie co moge wprowadzić u siebie, piękny masz dywan zdradzisz gdzie go kupiłaś i te poduchy cudne energetyczne!!! Tak trzymaj!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, dywan to Artisan z Komfortu.
UsuńBardzo bardzo bardzo trafiona metamorfoza:) Bije energia od tego wnetrza i az sie chce cos pozmieniac w swoim :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńWitam, obserwuje Twoj blog od dawna i podziwiam pomysly i stylizacje. Do tej pory wszystkie mi sie podobaly, ale akurat te uwazam za najmniej trafiona... Przykro mi to pisac ale jest kompletnie nijaka i pozbawiona wyrazu i stylu... Uwazam, ze raczej takie zestawienia kolorow do siebie nie pasuja i nie pasuja do tego wnetrza... Pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńDzięki za opinię. I tak spodziewałam się po tej aranżacji więcej krytyki niż pochwał, zdaję sobie sprawę że takie intensywne kolory nie każdemu się podobają.
UsuńMi się podoba. Kiedyś nie cierpiałam różu ale z wiekiem go nawet polubiłam. Oswoiłam nawet męża z tym kolorem nazywając go amarantowym : )
OdpowiedzUsuńU nas królują fiolet, zieleń, turkus i szary;
w kolorze amarantowym mam poduszkę oraz osłonki na doniczki :)
Uważam, że takie akcenty kolorystyczne dodają energii we wnętrzach i przez to są one niepowtarzalne.
Bogna ja też mam chrapkę na te różowe Vivan z Ikea... tylko z czym je połączyc? w sensie pasuje jakis fajny kolor poszewek?
OdpowiedzUsuńa te turkusowe to skąd? :)
Cóż komentować? Widać, że Tobie, Bogno i dziełom Mistrza Macieja Z. jakoś razem po drodze.
OdpowiedzUsuńZ dobrym skutkiem! U nas zakrólowała szarość, niestety. Poczekam na wiosenną wenę do zmian.
Pozdrawiam B. z Podbeskidzia
Fajny! :)
OdpowiedzUsuńA nie było ostatnio jakiegoś żółto-czarnego obrazu? I żółtych dodatków? ;)
Piękny obraz ten i ten "żółty". Taki obraz w salonie to marzenie. Super cała aranżacja salonu. widać , ze kobieta zmienną jest :)
OdpowiedzUsuńPodpisuję się - też kocham kolor we wnętrzach :-)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie to sobie wymyśliłaś. Kupuję wszystko, bez dwóch zdań!
OdpowiedzUsuńPierwszym moim spostrzeżeniem było: INACZEJ :) im dłużej się przyglądam, tym bardziej mi się te kolory podobają, zmieniają wnętrze, dodają energii :) dywan też inny, prawda?
OdpowiedzUsuńKolory we wnętrzach są fajne, ale muszę przyznać, że mnie nieco męczą na dłuższą metę, dlatego nie widzę u siebie kolorowych zasłon, kolorowych obrazów czy kolorowych dywanów. O ścianach zapomnij. W takich wnętrzach miło spędziłabym wakacje, ale mój azyl musi mnie uspokajać stonowanymi barwami. Jedynie przełamania poduszkami i kwiatami wchodzą w grę. I myślę, że na wiosnę i lato to świetny pomysł. A powiesz skąd te białe poduszki z czarnym wzorem (pośrodku kanapy i na fotelu)? U mnie znów na blogu bardzo pastelowo, delikatnie, ostrożnie ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKolorowych ścian też nie lubię, dodatki, jak widać owszem :) Poduszki kupiłam w Black Red White z rok temu i są białe ale z granatowym wzorkiem, bardzo fajne jakościowo.
UsuńBardzo podoba mi się kolorystyka, róż z niebieskim bardzo fajne połączenie, dzięki szaro-białemu tłu nie wydają się ani trochę kiczowate czy landrynkowate. Świetnie to razem gra i równoważy się wzajemnie.Z ciekawości zapytam skąd bierzesz pozostałe zdjęcia? Czy to Twoje jakieś realizacje?
OdpowiedzUsuńCo do zdjęć, chciałabym ale to zdjęcia z sieci, te akurat ze strony http://www.bhg.com/ która jest całkiem fajna i w wolnej chwili polecam.
UsuńNie boisz się, że ktoś do ciebie kiedyś zapuka w sprawie praw autorskich do tych zdjęć? Pytam bo stanęłam przed problemem zdjęć do bloga.
UsuńA Twój blog bardzo mi się podoba, bardzo profesjonalny, wchodzę tu co jakiś czas i zawsze przy okazji się uśmiecham jak czytam , że pan mąż to, pan mąż tamto :).
Trochę się boję, ale staram się zachować zdrowy rozsądek, nie pokazuję takich zdjęć w co drugim wpisie (a są takie blogi i mają się dobrze). 90% zdjęć na tym blogu to moje fotografie.
UsuńKolory zawsze na tak! :)
OdpowiedzUsuńAle tym razem moją uwagę jednak najbardziej zwrócił ten świetny dywan! Naprawdę piękny!
uwielbiam krople koloru w jasnych, neutralnych wnętrzach!
OdpowiedzUsuńps. pozdrawiam i zapraszam na moje walentynkowe candy z filcową torbą w roli głównej:)
Bardzo fajnie jest na tych zdjęciach :) chociaż generalnie preferuję unikanie mocnych, wyrazistych kolorów, to tutaj jest to bardzo fajnie dobrane :)
OdpowiedzUsuńTaki akcent robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńMam taką samą kukrę:)Ale w kuchni,gdy rządzą w niej błękity:)
OdpowiedzUsuńSzary i taj najlepiej się prezentuje na ścianach, jak dla mnie nr 1, kolory jedynie jako dodatki. To jest może nudne ale to się podoba.
OdpowiedzUsuńa czy te czerwone poduszki mają rozmiar 40 czy 45? w Biedronce od 12.03 mają być ale same 40 i się zastanawiam
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, świetne pomysły i wykonanie. Będę zaglądać tu częściej ;) Zapraszam także do mnie, będzie mi miło. Pozdrawiam serdecznie. Aga
OdpowiedzUsuńWitam, gdzie kupiła Pani ten śliczny marokański dywan? Podrawiam!
OdpowiedzUsuń