Nowy rok zaczął się dla mnie całkiem obiecująco. Jeszcze przed świętami koleżanka zleciła mi zaaranżowanie pokoju swojego 7-letniego synka, na miejscu, tu w Trójmieście, odpłatnie. Pełnia szczęścia :) Niedawno byłam na pomiarach, wszystko sobie obejrzałam i teraz powoli zaczynamy działać. Pokoik według wstępnych zamierzeń ma być w kolorach biel/turkus/granat/czerń/szarość i uwaga – zieleń! Co wyjdzie, zobaczymy, ale na pewno się pochwalę. Wstępne plany są mniej więcej takie:
Jakby tego było mało, odezwała
się do mnie mama 14-miesięcznych bliźniąt, chłopca i dziewczynki i im także
będę aranżować pokój. 20 m2 ze skosami. Tak się cieszę! Spełniają się moje
marzenia, żeby pasję zamieniać powoli w pracę.
Pan mąż-inżynier zaczął kibicować, pomaga, pokazuje programy graficzne,
oblicza ile tapety trzeba zamówić… ;)
Za to koniec starego roku był nerwowy.
Musiałam pozbyć się lokatorki, która nieustannie balangowała w wynajmowanym jej
mieszkaniu (pokazywałam już je tutaj i tutaj). Nie sama. Okazało się, że pozory jednak nie mylą. Dziewczyna już na
pierwszy rzut oka była podejrzana: zbyt opalona, zbyt młoda, miała zbyt różowe
paznokcie i zbyt głośno mówiła. Ja naiwna „nie będę oceniać ludzi po
wyglądzie”, „może ma bogatych rodziców”. Yhm.
Wynajęłam mieszkanie w dwa dni, pierwszej osobie, która odpowiedziała na ogłoszenie, a po niej
dzwoniło jeszcze ze dwadzieścia. Chciałam ten temat mieć szybko z głowy. Kłopoty
zaczęły się już jesienią, sąsiedzi się skarżyli, policja przyjeżdżała, imprezy
trwały do rana. Pogroziłam palcem, wygłosiłam
wychowawczą mowę (i wręczyłam zgodnie z ustawą o Ochronie praw lokatorów
pisemne upomnienie), ale niestety na długo to nie podziałało. W grudniu
ostatecznie postanowiłam zakończyć współpracę i zaczęła się jazda. Panna z
sympatycznej zamieniła się w bezczelną. Powiem Wam szczerze, wiedziałam, że
tacy ludzie są, ale nie miałam z nimi nigdy do czynienia. Z takim chamstwem,
brakiem przyzwoitości, oszukiwaniem, nagrywaniem przez nią rozmów
telefonicznych (serio, serio). Poczułam się jak starsza pani, która chciałaby
rzec „a za moich czasów…”. Ale udało się, pozbyłam się kłopotu, sąsiedzi
odetchnęli z ulgą. Mieszkanie jest wolne. Gdy gruntownie obejrzałam lokal po
jej wyprowadzce, załamałam ręce. Pan mąż zaproponował „wynajmijmy kogoś do
sprzątania”. Ale nie, zrobiłam to sama. Wyszorowałam każdy kąt. Wyprałam
wszystko, co się dało. Może się będziecie śmiać, ale jestem sentymentalna. Czułam
że tym czterem kątom się to ode mnie należy. Spędziłam tam tyle cudownych lat,
mieszkałam tam z młodym Panem mężem. Madzia na imprezie wypaliła tam papierosem
dziurę w oknie. Tyle wspomnień. Złość powoli przechodzi, zaczynam nabierać
dystansu. Jak patrzę na te zdjęcia to już prawie wcale jej nie czuję.
Białego fotela biurowego wyprać się nie dało, więc wylądował na śmietniku. Swoje odsłużył.
Zamiast niego kupiłam
szalenie popularne krzesło, „inspirowane” projektem Eames'ów. Bardzo mi się w tym wnętrzu podoba. Rozważałam też czarne, ale trafiłam w Praktikerze (tutaj) na białe w dobrej cenie i to zaważyło.
Pewnie zauważycie, że zasłonki są jakieś 10 cm za krótkie – krawcowa źle mi je obcięła, a kolejnych na razie nie kupuję. Jednak pomijając ten szczegół, musicie przyznać że okno ładnie wygląda. Zasłonki Vivan (49 zł, Ikea), firanki Theresia (49 zł, Ikea).
Żeby poprawić sobie humor wybrałam się na zakupy do Ikea. Kupiłam nowy pokrowiec na podnóżek Klippan, tym razem czarny, z wiadomych względów. Nabyłam też sztuczne roślinki Fejka, które rewelacyjnie ożywiają przestrzeń, biało-czarną poduszkę (Navviva) i podkładki (Ljuda). Z piwnicy przyniosłam też lampę podłogową. Klosz mógłby być inny, ale już nie będę tak szaleć. Wszystko tam zostanie, kosztowało niewiele.
W mniejszym pokoju jest na razie sam materac, ponieważ lokatorka połamała łóżko… Nie ma jednak tego złego. Zamówiłam do naszej sypialni nowe, powinno przyjść za kilka dni, a te które mamy wróci do starego M. Myślę, że fajnie tam będzie wyglądało, ociepli trochę ten surowy klimat.
W kuchni przydałoby się wymienić
jeszcze lampę. Widzę tam czarną. Może taką?
Wypatrzyłam też u Szweda materiał na krótką zazdrostkę (taką na karnisz, który już wisi w kuchni), w identyczną kratę jak tapeta w pokoju,
ale nie wiem czy dojdzie do realizacji, bo skarbonka świeci pustkami… :)
Jakby ktoś szukał przyjemnego
mieszkania w Gdańsku to zapraszam! :)
Eeee, różowe paznokcie to nie jest zły znak ;) Ale w połączeniu z nadmierną opalenizną to juz coś innego. Połamane łóżko mnie rozwaliło...
OdpowiedzUsuńA mieszkanie wygląda teraz super, w krześle się zakochałam!
Krzesełko oklepane, ale fajne :)
Usuńjak ja kocham Twój styl : )))
OdpowiedzUsuń:*
UsuńEch, aż nie do wiary... Współczuję Ci takiej lokatorki, na szczęście masz to już za sobą. Doskonale rozumiem złość na takich ludzi/sytuacje, szczególnie jak się przywiązuje wagę do porządku, wnętrz, szanuje się meble, dodatki, to taka ignorancja po prostu wkurza.Moja mam wynajmuje pokoje latem nad morzem i dużo by tez mogła takich historii naopowiadać, Różni ludzie się trafiają czasami aż po prostu nie do uwierzenia.
OdpowiedzUsuńPiękne masz to mieszkanko, gdybym szukała do wynajęcia w Gdańsku, byłabym Twoją pierwszą klientką:)
A krzesło prezentuje się świetnie i ta cena... Tak przyszło mi do głowy, czy by może nie wymienić swoich na takie...:) Bogna, napisz tylko, czy sa wygodne.
Pozdrawiam serdecznie
Asia
Jest wygodne, myślę że bardziej niż sztywne drewniane krzesło (mam ingolfy z Ikea i są mniej wygodne). Tworzywo trochę się odgina na oparciu jak się usiądzie, dlatego zastanawiam się czy mi go nie połamią, ale zobaczymy. Wzięłam je trochę na próbę. Może popytaj dziewczyn na deccorii, te krzesła są teraz w co drugiej galerii.
UsuńAcha, no i oczywiście gratuluję zleceń wnętrzarskich:)
OdpowiedzUsuńno to jesteś bogatsza o nowe doświadczenie;) Dobrze, że tak się zakończyło! Przy następnej okazji lepiej wziąć kaucję od nowego mieszkańca! Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuńKaucję oczywiście wzięłam i tym razem, ale to nie tylko o pieniądze chodzi.
UsuńBardzo ładnie urządziłaś kawalerkę pod wynajem. Ta poduszka LOVE jest teraz w dobrej cenie w empiku :).
OdpowiedzUsuńZnam ból "wynajmu"...my bierzemy kaucje i po oddaniu kluczy, w przypadku np. brudnej ściany, czy zepsutego sprzętu odciągamy stosowną kwotę. a ludzie są różni. nam ostatnio trafiali się "miesięczni" lokatorzy co też wkurza, bo tracimy na tym kolejne miesiące na poszukiwaniu nowych wynajmujących..
No tak, można podpisać umowę na czas określony, ale jak ktoś jest niewypłacalny to po co Ci taki lokator. Jest to poniekąd biznes, trzeba się liczyć ze stratami.
UsuńJa mieszkałam w kawalerce z chłopakiem( obecny mężuś) i dbaliśmy o czyjeś bardziej niż o swoje można powiedzieć. Do dziś pamiętam słowa właściciela,który na odchodne( bo kupiliśmy własne M) powiedział mi cytuje" Pani będzie mieć dobrze w życiu, taki porządek zawsze tu był aż lśniło" No tak zostałam doceniona na sam koniec ;) Nawet musiałam wejść w katalog na komputerze i poszukać zdjęć z tamtych czasów kiedy mieszkaliśmy w tym małym,ale cudnym mieszkanku ;) Mieszkanie masz super,ale zabezpieczyłaś się kaucją przy umowie? Ludzie są różni,ale teraz będziesz ostrożniejsza! Pozdrawiam Magda/Łódź
OdpowiedzUsuńLiczę, że teraz karta się odwróci :) Kaucję oczywiście wzięłam ale nie wszystko można przeliczyć na pieniądze. Wolałabym nie mieć tej kasy i nigdy nie spotkać tej dziewczyny.
UsuńPo pierwsze gratuluję, że Twoja pasja zaczyna się urzeczywistniać! Oby do przodu!!! :)))
OdpowiedzUsuńA co do wynajmu - to tak to jest niestety... tak naprawdę nigdy nie mamy pewności komu wynajmujemy mieszkanie, To jak rosyjska ruletka. Ty niestety trafiłaś na jeden z tych przykrych przypadków. Bardzo mi przykro że takie fajne mieszkanko doznało uszczerbku... Wierzę, jednak że teraz trafi Ci się fajna osoba - tylko proszę Cię nie decyduj się na pierwszą lepszą... Pozdrawiam Cie serdecznie. Magda
Już je doprowadziliśmy do porządku, ale sporo z tym było roboty. Pozdrawiam :)
Usuńwielkie gratulacje :) super, że są ludzie jak Ty, którzy wynajmują piękne mieszkania - mam nadzieję, że przyszli lokatorzy to docenią :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wynajmować tak piękne mieszkanie. Nie wierzę,że dziewczyna nie doceniła tego i potrafiła poniszczyć tak wiele rzeczy. Wynajmuję od 5 lat, teraz 3 mieszkanie i chciałabym by właściciele mieli Twoje podejście. M1 - gdyby nie te 50letnie meble pod sam sufit i to jeszcze pełne dwa komplety. Dziekowałam,że choć wielkie łoże na cały pokój wzieli ze sobą. M2 - bez mebli, Boże jak ja się cieszyłam,że swoje będę miała,że będzie pięknie itd. Nawet nie wyobrażasz sobie jak krzywe potrafiły być podłogi. Dwóch 50centymetrowych szafeczek koło siebie nie mogłam postawić bo każdą w inną stronę. Nie jeden karton z biedry ratował piony ;) M3 - znowu 50letnia meblościanka, a do niej dwie urocze 50letnie pufy i fotele i wersalka nawet. Teraz prosiliśmy właściciela o zgodę na wywalenie wersalki bo czujemy każdą deseczkę i zastanawiał się chwilę, zaproponował przerzucenie jej do drugiego pokoju (dwa pokoje, łącznie 36m2, dwie dorosłe osoby i dwoje dzieci) na szczęście zgodził się na wywalenie. UF. Niestety ma problem z każdą wywierconą dziurką - niszczenie ponoć itd itp. Mogłabym szukać i szukać i szukać czegoś innego ale obecnie z dwójką dzieci nie mam już ochoty na 4mieszkanie a w sumie 6 w ciągu 5lat. Poza tym u nas tak już jest,że jak mieszkanie na wynajęcie to moze być zlepek przeróżnych rozpadających się mebli itd.
OdpowiedzUsuńNie chciałam, żeby to mieszkanie było zbieraniną starych gratów. Może dlatego, że tak wygląda nie miałam problemów z jego wynajęciem. Wiadomo, też że standard też warunkuje cenę. Przeglądałam oferty najmu i jest słabo, nawet nowe mieszkania są często urządzone tragicznie. Życzę Ci, żebyście wkrótce odebrali klucze do własnego M :)
UsuńU nas nawet za sporą cenę nie ma tak pięknych mieszkań :( Życzę,by nowy lokator/lokatorzy okazali się porządniejsi
UsuńMieszkanie bardzo ładnie, uwielbiam takie klimaty, lokatorki współczuję dobrze, że już nie macie tego kłopotu;)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńTak mi się Twoja kratka spodobała....że nie mogłam się powstrzymać :) Szkoda że nie można fotek w komentarzu zamieszczać.
OdpowiedzUsuńBardzo ładne to mieszkanie:-) no i w Gdańsku<3 sama wynajmuję mieszkanie i z doświadczenia wiem, że nie jest łatwo znaleźć ładne i zadbane mieszkanie w rozsądnej cenie.
OdpowiedzUsuńŚwietne jest to mieszkanie. Bardzo podoba mi się ta tapeta:)
OdpowiedzUsuńChciałam zapytać o poradę, może będziesz miała jakiś pomysł. Z jakimi innymi krzesłami zestawiłabyś te inspirowane Eamsem. Mam aktualnie zagwozdkę i nie wiem, czy pasuje coś innego do nich. Początkowo zamysł miałam taki, żeby kupić 4 takie jak ty masz i dokupić dwa te pełniejsze z podłokietnikami jak w fotelu. Ale przypadkowo mam 4 te fotelowe i nie za wiele miejsca przy stole. Nie wiem, czy się pozbyć, czy może je zestawić z czymś i dokupić coś mniejszego może
OdpowiedzUsuńMoże z takimi? http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/50201195/ lub http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/70206804/ lub http://jysk.pl/salon-jadalnia/krzesla/krzesla-do-jadalni/krzeslo-askeby-biale
OdpowiedzUsuńA jak będziesz się chciała pozbyć tych fotelowych Eamsów to daj znać, koleżanka planuje takie zakupić.
dzięki za inspiracje, muszę się przejechać do ikea. Jakoś jak tam jestem na miejscu, to nic mi w oczy nie wpada a potem się okazuje, że coś przegapiam
UsuńTworzysz naprawdę piękne przestrzenie. Dajesz dużo inspiracji a ja, kobieta budująca dom, która w tym roku będzie go urządzać potrzebuję takich inspiracji :)
OdpowiedzUsuńwww.MartynaG.pl
Powiem, Ci, że to mieszkanko jest tak piękne, że osoba, która je będzie wynajmować naprawde powinna o nie dbać, a nie....
OdpowiedzUsuńJa sama wynajmowałam mieszkania i zawsze wyznawałam zasadę, że jeśli nie moje, to trzeba o nie dbać jeszcze bardziej niz o swoje. Ale niektórzy tego nie rozumieją...
Kiedy ja wynajmowałam mieszkanie na studiach o tak pięknie urządzonym mogłam tylko pomarzyć;) Współlokatorki były różne oprócz bałaganiar i imprezowiczek jeszcze "kucharki". Często zapominały, że coś wstawiły na gazie czy w piekarniku... wychodziły z domu. Dobrze, że te czasy mam już za sobą;)
OdpowiedzUsuńGratuluję zleceń!:)
Pozdrawiam serdecznie,
Kasia
Kasmatka
Piękne mieszkanie.. I to na wynajem :) Podziwiam, że sie nie zniechęciłaś po ostatniej lokatorce. Naprawdę przyjemnie wyglądają te pomieszczenia. I wszystko bardzo dobrze ze sobą współgra!
OdpowiedzUsuńO wynajmujących można by książki pisać. Mieszkanie jest tak fajnie urządzone, że pewnie macie już kolejkę chętnych.
OdpowiedzUsuńtym razem robię solidny casting :)
UsuńTeraz rozumiem dlaczego kwestia dokumentu umowy najmu tak Cię zdenerwowała! Życzę więc i sobie i Tobie dobrych najemców.
OdpowiedzUsuńI wielu jeszcze inspirujących pomysłów.
Pozdrawiam,
Bożena z Podebskidzia
Niestety, są ludzie którzy cudzego nie szanują i jak ja takich spotykam to też nie mogę uwierzyć że można być tak bezczelnym...
OdpowiedzUsuńCieszę się ze problem jest już w głowy, teraz życzę abyś szybko znalazła dobrych lokatorów :-) bo mieszkanie jest cudowne.
Nie do wiary, że można tak uprzykrzyć komuś życie :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Nie z takimi problemami przyjdzie Ci się zmierzyć jeszcze w życiu...też je opiszesz na blogu..bez sensu
OdpowiedzUsuńO ludzie, nie zazdroszczę Ci tych przejść. Człowiek się namęczy, żeby innym było dobrze, a potem nikt tego nie szanuje i jeszcze ma pretensje. Oby trafił się Wam ktoś bardziej odpowiedzialny, kto doceni Twoją pracę i mieszkanie w takim ślicznym miejscu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
w głowie się nie mieści opowieść o pannie łamiącej nie swoje łóżka! Załamałam się... takie piękne mieszkanie, a w rękach nieodpowiednich ludzi.. ehh// Serdecznie gratuluje sukcesów! Powodzenia w realizacjach :) już jestem ogromnie ciekawa efektów! Pozdrawiam, SIMPLE.DANCER :)
OdpowiedzUsuńSliczne mieszkanko :) Suuper ,ze udalo Wam sie pozbyc tej dziewczyny !!! Nigdy nie wiadomo na kogo sie trafi. Pozdrawiam Cie niedzielnie :))
OdpowiedzUsuńFantastyczne mieszkanko! Szkoda, że nie było takich do wynajęcia gdy byłam studentką :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i ze wsystkich sił trzymam kciuki za dalsze sukcesy! :) To fantastycznie kiedy pasja może być pracą. Spełniony człowiek, to szczęśliwy człowiek. Odnośnie całej historii z lokatorką sytuacja jest fatalna i tylko współczuć, ale uważam, że dobrze zrobiłas opisując ją tutaj- ku przestrodze. Niestety wiele osób, które wynajmują mieszkania żyje z takim przeświadczeniem 'Nie moje, to nie musze o to dbać, sznować etc.' Przykre, ale jakże wszechobecne... Dlatego teraz życze Ci również lokatora, który będzie cieszył się z faktu, że dane mu będzie zamieszkiwać takie fantastyczne miejsce i będzie bardzo o nie dbać. :) P.S Uwielbiam Twojego bloga! Jest ciekawie, jest kolorowo i inspirująco... Tak trzymac! :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPołamała łóżko?! U mamuniu! Mieszkanie prezentuje się pięknie!
OdpowiedzUsuńP.S. Jestem ciekawa Twoich propozycji na urządzenie pokoików dziecięcych!
Sama na wiosnę planuję urządzić pokój synka. Jest niewielki (niecałe 8 mkw) i muszę odpowiednio kolorami podziałać.
Pozdrawiam,
Katarynka
Zastanawiam się na kupnem krzesła, które pokazałaś w tym wpisie i w związku z tym chciałam zapytać czy miałaś okazję posiedzieć na nim dłużej i ocenić czy jest wygodne. Nie chciałabym dokonać zakupu, który będzie ładny, ale niestety niefunkcjonalny. Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSiedziałam na nim tylko kilka minut i przez ten czas było wygodne :) Oparcie się lekko odgina, jest dość dobrze wyprofilowane.
UsuńSuper, że masz ręce pełne pracy, z której czerpiesz tyle radości. A ekscesów z lokatorką serdecznie współczuję, obyś nie miała takich sytuacji nigdy więcej.
OdpowiedzUsuńaz zal je wynajmowac byle komu z przypadku...sprostowanie: firanki Teresa są po 29,99;)
OdpowiedzUsuńczy w tym mieszkaniu sa drewniane parapety czy tylko takie nakladki na stare parapety? caly remont wyglada na niezla inwestycje..
OdpowiedzUsuńParapety są wyłożone panelami ze starej podłogi.
Usuńsliczne mieszkanie. A z czego jest firanka? bo szukam takiego materiału delikatnego i przejrzystego do salonu?
OdpowiedzUsuńbiały gładki woal, można kupić na allegro.
UsuńWow, tapeta w kratkę - genialna!!! :)
OdpowiedzUsuń