Od dawna planowałam zakup lampy podłogowej do salonu. Chciałam stworzyć
miejsce, gdzie będę mogła usiąść z książką czy gazetą i spokojnie poczytać. Co
prawda można robić to na kanapie, ale miejsce przy podnóżku Karlstad i drugiej lampie jest ciągle zajęte przez Pana męża, a reszta sofy ostatnio przez synka, więc
niestety musiałam się dostosować :)
Lampa miała dawać dobre światło, mieć regulowane ramię, nie zajmować zbyt wiele miejsca i nieźle wyglądać. Podobała mi się lampa Barometer z Ikea, ale w samym sklepie nabrałam wątpliwości, czy nie ma zbyt długiego ramienia, które będzie przeszkadzało w otwieraniu witryny. Nie byłam do końca przekonana też z tego względu, że jest... zbyt popularna. Można ją zobaczyć na co drugim blogu i w praktycznie każdej gazecie. Poza tym Pan mąż zaczął mnie z uporem namawiać na lampę Antifioni powtarzając kilka razy „zobaczysz, będziesz zadowolona” aż w końcu to uwierzyłam.
Antifoni, lampa podłogowa/do czytania, niklowana, cena 129,99 zł, Ikea
W domu z precyzją rozpakowałam pudełko, tak żeby w razie
czego lampę można było złożyć i oddać. Stanęła w salonie i co? Nie byłam
zadowolona :) Bo za błyszcząca, bo za mała, bo za nowoczesna i się gryzie z
innymi lampami w pokoju. Postanowiłam ją jednak zostawić na kilka dni, żeby się
przekonać czy mi się nie opatrzy i spodoba.
I jak się skończyło? Lampa została nie dlatego, że nagle ją
pokochałam. Została, bo pudełko zalało mi się przez przypadek lakierem do
drewna (w międzyczasie malowałam skrzynię na zabawki dla synka i nie domknęłam
puszki) i zupełnie się zniszczyło. Uznałam zatem, że czasami ślepy los wie
lepiej niż wszechwiedząca Bogna i trzeba się na niego zdać.
Świeżym, bo wczorajszym, zakupem jest także widoczna na zdjęciach poduszka z napisem "Love". Upolowana na przecenie w Empiku w korzystnej cenie, nie zastanawiałam się ani chwili.
Poduszka Love, cena 15,95 zł po przecenie 50%, Empik
W przerwach między karmieniem i tuleniem pierworodnego
spędzam ostatnio czas na czytaniu wspaniałej książki o aranżacji wnętrz. Jeśli podoba
Wam się moje mieszkanie, ta książka również skradnie Wasze serca. Przepiękne
wnętrza, śliczne zdjęcia i do tego trafione porady. Właściwie nie ma
pomieszczenia, które by mnie nie zachwycało. Trafiam na nią przez przypadek w
Empiku kilka dni temu, była przeceniona o 50%. Polecam, perełka!
Sztuka Aranżacji Wnętrz, Holly Becker Joanna Copestick, wydawnictwo Muza, cena po przecenie 50% 39,99 zł, Empik
no i cudna jest lampa! ależ ja jestem do tyłu...
OdpowiedzUsuńmoje gratulacje dumna mamusiu!!!!!!!!!!!!
uściski!
Dziękujemy, Leoś pozdrawia :)
UsuńSuper kącik :)
OdpowiedzUsuńLampa też fajniutka, chociaż ja bym wolała z większym hm.. kloszem ?
A żółte i miętowe dodatki super współgrają z szarością :)
Buźka !
Dzięki, szary to fajna baza, można eksperymentować z kolorami. Już mi chodzi po głowie pomysł z limonką i różem.
Usuńcudne te żółte poduchy. nowa też się fajnie wpasowała. kto by uwierzyła kilka lat temu, że w empiku będziemy kupować wazony zegary itp...
OdpowiedzUsuńPoducha to nie jedyny mój zakup empikowy, nieźle się tam ostatnio obłowiłam!
Usuńpiękne mebelki masz!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńHej- moglabys zdradzic co to za zaslony? POszukuje takich wlasnie- prostych tkanin....Pozdrawiam, Julia
OdpowiedzUsuńzasłony to Vivan z Ikea w kolorze szarym.
Usuńmoże i byłaby lepsza z większym kloszem a może zupełnie nie ? może ten kontrast jej służy ? :) poduchy śliczne wszystkie :) a tę książkę też posiadam - jest super - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGrunt, że daje światło i mogę sobie czytać takie fajne książki :)
Usuńhmm pierwsze co sobie pomyslalam ,ze moze jak klosz sie nie nagrzewa moze zrob sobie sama dodatkowo materialowy klosz na gore do zalozenia i bedzie pasowalo do calosci :) To tak jak Ci sie znudzi oryginalny :) Sliczne poduszki wszystkie :) Jak i stolik mi sie baardzo spodobal :) Pozdrawiam Cie Serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKlosz się nagrzewa, poza tym ja mam raczej dwie lewe ręce do tego typu prac :) Jak się znudzi, to pewnie namówię Pana męża na nowy. A poduszek mam już sporą kolekcję, lubię nimi zmieniać klimat w domu. Pozdrawiam :)
Usuńja tam uważam że nawet fajnie wygląda, gdyby była w klimacie całego salonu byłoby nudno, a ona w sumie nie jest jakaś bardzo bardzo nowoczesna. Poza tym, zauważyłam, że wybór Męża jest bardziej praktyczny w tym miejscu-włączasz od góry, a nie szukasz przycisku gdzieś na podłodze.
OdpowiedzUsuńPan mąż będzie zadowolony z Twojego komentarza :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńFajnie wygląda lampa i wcale i nie widać tak od razu, że jest błyszcząca. Poduszka też świetna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dziękuję :)
UsuńChciałabym mieć takie miejsce u siebie w domu ;)
OdpowiedzUsuńŚwietna lampa :)
OdpowiedzUsuńNiedawno też urządzała miejsce do czytania, okrutnie zazdroszczę pięknej lampy tak się zainspirowałam, że muszę o czymś takim pomyśleć.
OdpowiedzUsuńhttp://mieszkankowo.blogspot.com/
Może chcesz ją ode mnie odkupić? :)
UsuńSuper mi sie wszystko bardzoooo podoba
OdpowiedzUsuńSwietna aranzacjaa ta lampa wiszaca bajka
OdpowiedzUsuńUwielbiam do Ciebie zaglądać :)
OdpowiedzUsuńPiękny salon, sama chętnie bym w nim poczytała ulubioną ksążkę :p a te żółte akcenty są po prostu cudne :)
Pozdrawiam cieplutko,
Magda
Dziękuję, inspiracja na żółte akcenty przyszła prosto z natury - zaczęło się od wielkanocnych żonkili :)
UsuńWitaj:)
OdpowiedzUsuńpiękne mieszkanie! Widzę, że mamy bardzo podobny gust. Po pierwsze odkryłam ostatnio meble z linii Provence, które od razu ujęły mnie za serce. Po drugie właśnie jestem na etapie miętowo- żółtych dodatków w kuchni, a po trzecie też jestem zadowolona z zakupu tej książki, tylko niestety ja ją zakupiłam miesiąc temu w regularnej cenie :/
Pozdrawiam,
Ag
Oj znam ten ból :)) Cieszę się, że Ci się u mnie podoba i w takim razie żałuję, że nie mogę obejrzeć Twojego gniazdka :)
UsuńJejku, jak ja polowałam na tę książkę! Muszę koniecznie do Empiku lecieć! Pokój Leona to po prostu perełka wśród znanych mi pokoi dziecięcych. Kiedy Leon podrośnie będzie zachwycony kolorami, spójnością i stylem, bo na bank będzie estetą po mamusi. Pięknie to wszystko zaaranżowałaś. Pozdrawiam serdecznie :-) I życzę miłej niedzieli całej Waszej trójce :-)
OdpowiedzUsuńa skąd ten miętowy pled?
OdpowiedzUsuńAnonimie, pled jest z Pepco :)
Usuńdzieki, pozdrawiam, często bywam w Pepco ale jakoś nie widziałam tego koloru
Usuńprzepraszam ze jestem anonimem ale jeszcze nie zaskoczyłam co tu trzeba zrobić...
OdpowiedzUsuńSlicznie tu u Ciebie zostaje na dłużej:)zapraszam do mnie w odwiedziny pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńdziękuję i do zobaczenia :)
UsuńMam zamiar właśnie tą lampę kupić :) Jak się sprawdza?
OdpowiedzUsuńMogę się u Ciebie rozgościć? :)
Witam Panią, Pani Bogno i całą Pani Czelotkę!
OdpowiedzUsuńTak się na Śląsku mówi o zgranej, miłej sobie grupie ludzi. Chętnie od Pani odkupię tę lampę...
Na razie pracuję pilnie nad podstawami estetyki, doboru kolorów i takie tam, do tak profesjonalnego jak u Pani poradnictwa w kwestii wnętrz droga daleka jak Droga Mleczna. Jednak na przekór moim domownikom Mamuśka uczy się....
Pozdrawiam,
B. z B. (Beskid Śląski)
Hej,
OdpowiedzUsuńZdradziłabyś może jakie w dotyku są te zasłony - matowe czy błyszczące? Jak się zachowują w praniu i jak jest z prasowaniem? Musiałaś je skracać? Bo z tego co widzę mają 300cm długości.
Zasłony są matowe, po praniu nie zauważyłam żadnych zmian, ale trzeba je wyprasować. Skracać oczywiście musiałam, mierzyłam do podłogi do spodu karnisza plus 2-3cm.
UsuńBardzo dziękuję za szybką odpowiedź!:) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńGdzie kupiłaś zasłony?
OdpowiedzUsuń