Kuchnia
to moje ulubione, ukochane miejsce w naszym domu, jej sercem jest okrągły stół.
W
poprzednim mieszkaniu (38m2) nie mieliśmy prawdziwego stołu. Tylko maleńki
stolik w kuchni i kawowy w pokoju. Powiem tak – nasze życie wiele zyskało odkąd
mamy stół :) Czuję to zwłaszcza w soboty rano, gdy celebrujemy śniadania.
Czułam to także w czasie Wigilii, kiedy w końcu mogliśmy zaprosić naszych
najbliższych na wspólną kolację. Moi rodzice w swoim dużym mieszkaniu (ponad
80m2) nie mają stołu i nigdy nie mieli. Co więcej twierdzą, że nie potrzebują
(!). Może dlatego „na swoim” tak doceniam ten mebel.
Szukaliśmy
stołu rozkładanego, dlatego wybór już na starcie był zawężony. Bardzo podobał
mi się stół i krzesła z kolekcji Simple BRW, jednak na ekspozycji meble miały
podejrzane żółte przebarwienia, które mnie odstraszyły.
Stół Simple, cena 1159 zł, Krzesło Simple, cena 359 zł, Black Red White
Początkowo w ogóle nie
brałam pod uwagę okrągłego stołu, sama nie wiem dlaczego. Dopiero wizyta w Ikea
przyniosła olśnienie. Liatorp idealnie pasował nam wymiarami, a ponadto się
rozkłada (mieści się przy nim spokojnie 8 osób).
Stół
rozkładany Liatorp, cena 999 zł, Ikea
Krzesła
Ingolfy to mój wybór, Nilsy – Pana męża i teściowej. Wszystkie są bardzo fajne.
Ingolfy ciężkie i solidne, ale fotele o niebo wygodniejsze, dlatego zazwyczaj
siedzimy właśnie na nich. Lampę wybrał Pan mąż.
Krzesło
Ingolf, cena 199 zł, Ikea
Krzesło
z podłokietnikami Nils, cena 299,99 zł, Ikea
Lampa
wisząca Ottawa, cena 149,99 zł, Ikea
Na koniec kilka stołowych inspiracji. Bardzo lubię połączenie starego z nowym, różne krzesła przy stole i stylistyczny miks.
Zdjęcie
z magazynu Dom & Wnętrze, nr 10 październik 2011
Zdjęcie
z magazynu M jak Mieszkanie, nr 6 czerwiec 2011
Bardzo podobne krzesełka znalazłam w tamtym roku na śmietniku przed domem. Zostało mi jeszcze jedno. Chętnie oddam w dobre ręce pod warunkiem odbioru osobistego w Trójmieście :)
Dopiero po zdjęciach kuchni zorientowałam się, że znam Twoje wnętrza z Deccori :) Urzekają mnie Twoje wnętrza dbałością o szczegóły i spójnością stylu. Przez kolorystykę ścian odnoszę wrażenie, że panuje u Ciebie przyjemny chłód w te upały :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego!
fenomenalna metamofroza kuchni, coz biel dziala cuda!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplo!
ps.nie wiem, czy zyczyc ciepla, czy chlodu dla mamy na ostatnich nogach, z pewnoscia nie zycze upalow;)
Piękna kuchnia :) podoba mi się półeczka nad stołem i wyeksponowane na niej skarby :) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna jest Twoja kuchnia - bieli nigdy za dużo, zauważyłam na półeczce nad stołem śliczne filiżanki (mam takie same ale już o tym wiesz). Interesują mnie jednak Twoje meble kuchenne, przemalowałaś je sama czy zmieniłaś fronty. Ja mam ciemne i chętnie bym je pobieliła bo efekt jest fantastyczny. Pozdrawiam Gosia
OdpowiedzUsuńDziękuję, byłam ostatnio w home&you z nadzieją, że je przecenili ale niestety, chyba dobrze się sprzedają :) Fronty są nowe.
UsuńCieszę się,że opisujesz metamorfozę kuchni,która już dawno mnie urzekła.Ja również mam do wymiany,blaty,fronty,płytki między szafkami.Wiem,że niedługo zostaniesz mamą,więc z pewnością upały nie są dla Ciebie zbyt miłe.Może zdążysz opisać Wasze zmagania z kuchnią,bo czekam na to z wielką radością i niecierpliwością.Serdecznie pozdrawiam-Alina.
OdpowiedzUsuńMyślę, że zdążę, do lądowania jeszcze 1,5 m-ca :) Upały rzeczywiście dokuczliwe, chociaż wolę to niż zimę. Poza tym urządzanie pokoju maluszka, co ostatnio zajmuje mi sporo czasu, to bardzo przyjemna sprawa. Staram się cieszyć, a nie narzekać :)
UsuńZupełnie się z Tobą zgadzam - nic tak nie łączy rodziny jak wspólne posiłki przy stole, nie przed telewizorem. A kuchnię masz przepiękną.
OdpowiedzUsuńMetamorfoza kuchni piorunująca teraz jest rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńI nie kuś mnie tu krzesłem ok bo spać nie będę mogła przez to.
Krzesełko zajmuje nam potrzebne miejsce w piwnicy, stąd ta niemoralna propozycja ;)
UsuńA poduszki w netto kosztowały 17.99 za sztukę.
Usuńkrzesło kurde naprawdę nie będę mogła spać a na domiar złego mamy combi w które się bez problemu takie krzesło zmieści :P
a ja zupełnie z innej strony. Uważałam, że nie lubię parkietów.Nie przekonywał mnie fakt, że prawdziwe drewno(mam 25 lat obecnie, jakoś się to tłumaczy) zawsze jakoś wolałam panele, bo większy wybór, bo różne kolory. Na zdjęciu Twojej kuchni stwierdziłam- co za piękna podłoga! A patrząc na stare zdjęcie kuchenne zrozumiałam, z czym mi się dotąd kojarzył parkiet:)(żółty, błyszczący strasznienie, nie pasujący do miłośniczki raczej zimnych barw)W salonie już pisałaś o tej zmianie, ale nie było to takie widoczne jak tutaj dla mojego oka.
OdpowiedzUsuńMiałam podobny problem z parkietem - moja pierwsza myśl to zakryć go panelami, na szczęście do tego nie doszło. Teraz uwielbiam parkiety, najbardziej dębowe klasyczne jodełki. Drewno jest dużo cieplejsze i nie ma takiego głuchego odgłosu jak panele.
UsuńBardzo ładnie zmodyfikowałaś kuchnię! Super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam do mnie :)
Kasia
Świetny pomysł na aranżację wnętrza bardzo ciekawie wyszło zresztą białe meble są ponadczasowe a zarazem eleganckie
OdpowiedzUsuńdziękuję!!
OdpowiedzUsuńPiękna przemiana! :) Uwielbiam takie zdjęcia przed i po. Efekt wspaniały. Gratuluje odwagi co do wyboru różnych krzeseł, super się zgrały ze sobą, stołem i resztą kuchni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ada :)
Pięknie :) jak szeroką masz kuchnię? pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) szerokość kuchni to 2,88 m.
UsuńPiękną ma pani kuchnie :) Widze ze fronty były malowane Moge wiedziec jaka farbą i czy wczesniej matowiła pani je papierem sciernym ?
OdpowiedzUsuńDziękuję, fronty są nowe. Niedługo dodam post o kuchni i wszystko opiszę.
UsuńDziekuje za info w takim razie czekam z niecierpliwością na nowy post :) pozdrawiam Monika
UsuńStół w domu to podstawa. Skupia rodzinę w jednym miejscu, można przy nim podsumować miniony dzień, zaplanować kolejny, odrobić lekcje z dziećmi. W mojej jadalni stoi stół o wym 1m x 2m - tak na 8 osób, po rozłożeniu ma 1m x 3m, ale to i tak za mało, bo mamy dużą "rodzinną" rodzinę - urodziny, imieniny to 24 osoby :)
OdpowiedzUsuńW naszej rodzinie to u dziadków odbywają się takie zjazdy, mają więcej miejsca. Nam wystarcza na razie to co jest, ale kiedyś kiedyś chciałabym mieć jadalnię z prawdziwego zdarzenia :) No i podziwiam, musisz być nieźle zorganizowana, żeby wyprawiać takie imprezy, mnie wyczerpuje już obiad dla 8 osób :))
UsuńPiekne wnętrza!
OdpowiedzUsuńczy mogę prosić o informacje gdzie można zakupic te bialą polke?