Łazienkowa podłoga.

Urządzając łazienkę zależało mi, żeby mieć ciepłą podłogę. Rozważaliśmy na początku ogrzewanie podłogowe, aż pewnego dnia, po obejrzeniu zdjęć w sieci przestałam mieć wątpliwości. Musimy mieć drewnianą podłogę! Nie dość, że pięknie wygląda, jest przyjemna w dotyku, to jeszcze wspaniale ociepla wnętrze. Jednak od pomysłu do realizacji droga okazała się długa i kręta. 

Znaków zapytania było sporo:

1. Czy drewno w łazience na pewno się sprawdzi? jak zniesie wilgoć?
2. Co konkretnie wybrać?
3. A nie za droga (Pan mąż:)?
4. Czy nasz kafelkarz poradzi sobie z ułożeniem drewnianej podłogi, czy znowu musimy kogoś szukać do tego zadania, na co nie było ani czasu, ani ochoty.

Ostatecznie wyszliśmy z założenia, że warto zaryzykować.

Drogo/zniszczy się?
Łazienki zazwyczaj mają niewielką powierzchnię (nasza około 5,5 m2, z tego po odliczeniu powierzchni brodzika i wanny jeszcze mniej, a zatem majątku, w porównaniu z ogólnym kosztem remontu łazienki, nie wydaliśmy a jak się zniszczy to wymienimy także nie popadając w ruinę.

Co z wilgocią?
Jak wiadomo do łazienki najbardziej nadają się podłogi z drewna egzotycznego (teak, mebau, lapacho) producenci zapewniają, że są odporne na wilgoć, w większości wymagają one solidnego zaolejowania.

teak, źródło: http://www.devoswoodworking.com/

 

merbau, źródło: http://www.greg-mart.pl/

lapacho, źródło: http://www.homplex.pl/

Myślę, że dobre rozwiązanie zastosowaliśmy w naszej łazience. Zarówno wanna, jak i kabina prysznicowa są obramowane płytkami. Miało to pełnić przede wszystkim funkcję dekoracyjną, jednak jest też całkiem praktyczne. Miejsca najbardziej narażone na kontakt z wodą są wyłożone czarną mozaiką. Można też podłogę podzielić na strefy i położyć kafle tylko przy wannie/prysznicu.

Ostatecznie zdecydowaliśmy się na podłogę Lagune firmy Quick-Step typu shipdeck przeznaczoną specjalnie do łazienek.

Podłoga Quick-Step Lagune, cena: 169 zł m2 w sklepie Komfort.

Dlaczego?

Pomysł z drewnem w łazience zrodził się dość spontanicznie, nie mieliśmy czasu na długie poszukiwania. Panele były dostępne niemal od ręki, a z ich położeniem poradziła sobie nasza ekipa budowlana (parkiet wymagałby klejenia i tym samym konieczne byłoby zatrudnienie parkieciarza, co przedłużyłoby remont i zwiększyłoby koszty). Cena była trochę niższa niż za prawdziwe deski, wygląd równie zadowalający (podłoga do złudzenia przypomina drewnianą) i do tego spory wybór kolorów, właściwie wszystkie ładne. Możliwe jednak, że mając więcej czasu i mniej ograniczony budżet zdecydowaliśmy się na drewno teakowe. 

Czy polecam? 
Tak! Mamy podłogę w kolorze dąb rustykalny ciemny satynowy. Po ponad roku użytkowania nie ma żadnych śladów zniszczenia. Staramy się uważać, po kąpieli wycieramy do sucha, aby woda nie zalegała. Jednak bez przesady, żadne z nas nie jest pedantem. Zdarzyło się zalanie z wanny i nic się nie stało.

Plusy:

1. Ciepła – można chodzić boso i jest to przyjemne.

2. Pięknie wygląda.

3. Zaleta, która ujawniła się dopiero w toku użytkowania – nie widać na niej brudu, kurzu, ciemnych włosów. Nie wiem czy to nie najważniejszy plus.

Minusy:

To jednak nie prawdziwe drewno...